130 lat statystyki Warszawy 1864–1994
Opracowanie redakcyjne: Stanisław Jońca
Biblioteka Wiadomości Statystycznych, tom 49
Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 1995
Najpoddańsze raporty
Początki statystyki miejskiej w Warszawie wiązały się nie z górnolotnym pragnieniem wiedzy, ale z represjami wobec ludności i dążeniem do ścisłej kontroli jej poczynań. Z konkretnym interesem władzy politycznej, a nie potrzebą czystego poznania. Choć tę historię można sprowadzić do opresji zaborcy po powstaniu styczniowym, to z perspektywy filozoficznej przypomina ona o charakterystycznych dla nowożytności związkach władzy i wiedzy.
Gdyby Michel Foucault, francuski filozof, który w 1958 r. pracował jako dyrektor Centrum Francuskiego na Uniwersytecie Warszawskim, zainteresował się historią warszawskiej statystyki, mógłby dojść do wniosków zbieżnych z koncepcją władzy-wiedzy, którą rozwijał w późniejszych latach. Związki wczesnej wiedzy statystycznej z władzą polityczną w XIX-wiecznej Warszawie były pod tym względem szczególnie wymowne.
Według Foucaulta wiedza nie jest po prostu użytecznym zasobem informacji, z których może skorzystać władza polityczna, co pokrywałoby się ze zdroworozsądkowym przeświadczeniem o tym, że ci, którzy więcej wiedzą, więcej też mogą. Wiedza nie jest tylko czymś, co się wykorzystuje w akcie władzy – choć tym oczywiście również – wiedza już sama jest władzą, tyle że władzą opartą raczej na systematycznym poznawaniu, analizowaniu, porządkowaniu i nadzorowaniu niż czysto fizycznej przemocy. Element władzy istnieje już w wytwarzaniu wiedzy, która przecież nie bierze się znikąd i nie jest niewinna. Wiedzę produkuje się przy użyciu określonych środków i mechanizmów kontroli i zarządzania, a jej przyrost zwrotnie wspiera władzę i odpowiada na potrzeby rządzących. Innymi słowy, władza jest obecna już w produkcji wiedzy jako działaniu wymagającym pewnej dozy podporządkowania, kontroli, a przynajmniej siły perswazji, a raz wydobyta na światło dzienne, usystematyzowana i przeanalizowana, umożliwia władzy dalsze rozwijanie swoich dyskursów i technologii.
Część historyczną w tomie 49 z serii Biblioteka Wiadomości Statystycznych 130 lat statystyki Warszawy 1864–1994 otwiera referat dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Statystycznego w Warszawie Bogusławy Bulskiej Statystyka Warszawy 1864–1994. Już we wstępie można przeczytać o organizacji pierwszego miejskiego biura statystycznego jako funkcji represji władz zaborczych wobec ludności Warszawy. Chodzi rzecz jasna – można to odgadnąć już po dacie początkowej – o odwet carskiego namiestnictwa za wybuch powstania styczniowego. Skuteczna i szybka egzekucja podatków specjalnie nałożonych na warszawiaków miała w zamyśle władz ostudzić nieco insurekcyjne nastroje i skłonić do powrotu do codziennej pracy: trzeba było w końcu się odkuć po zapłacie daniny. Powstańcy, najwyraźniej obawiający się właśnie takiego przebiegu wypadków, spalili jednak stołeczny ratusz. Niszczenie budynków użyteczności publicznej w celu zaszkodzenia urzędującym tam włodarzom nie zawsze wydaje się dobrym pomysłem, ponieważ gmachy te docelowo mają służyć przede wszystkim społeczności, a nie wrażym zaborcom. W tym przypadku chodziło mniej o symboliczny gest ataku na siedzibę władzy, a bardziej – o bardzo konkretne puszczenie z dymem akt podatkowych, które były tam archiwizowane. Ten ruch pokrzyżował plany carskiemu prezydentowi Warszawy z lat 1863–1875 Kalikstowi Witkowskiemu. Bulska pisała o nim, że był „szczególnie bezwzględny w ściąganiu nałożonej na mieszkańców Warszawy kontrybucji” (s. 14). Elementem tej szczególnej bezwzględności stało się właśnie powołanie pierwszej w historii Sekcji Statystycznej w warszawskim magistracie. Trzeba było przecież niezwłocznie odtworzyć rejestr podatników, których środki miały się złożyć na kontrybucję.
Wspaniałe pod względem jedności władzy i wiedzy jest szczere (jak się wydaje) wyznanie Witkowskiego poczynione w raporcie cytowanym przez Bulską:
nie miałem bynajmniej zamiaru tworzyć specjalnego oddziału statystycznego w Magistracie z pewnym systemem naukowym… ale pragnąłem jedynie zaradzić potrzebie służbowej Magistratu utworzeniem ścisłej i zjednoczonej kontroli statystycznej pod względem ludności obowiązanej do opłaty podatków pod względem handlu, przemysłu, rzemiósł [pisownia oryginalna – X.S.], cen i ilości produktów żywności i artykułów, dostarczanych na konsumpcję miastu (tamże).
Prezydent Warszawy i generał sztabu generalnego wojsk rosyjskich w Kongresówce w jednej osobie przyznawał całkiem otwarcie, że prowadzenie naukowych badań statystycznych w oderwaniu od władzy byłoby dla niego kompletnie nieinteresujące. Statystyka miała służyć kontroli, „ścisłej i zjednoczonej”, sprawowanej nad mieszkańcami i mieszkankami miasta, którzy byli zobowiązani płacić podatki. Dokładnie tym zajmował się pierwszy w historii Warszawy ławnik do czynności statystycznych wraz z towarzyszącym mu sekretarzem. Utworzenie tych dwóch stanowisk wiązało się z likwidacją trzech innych oraz pozyskaniem dodatkowych środków ze specjalnych funduszy. Ściągnięcie należności z mieszkańców i mieszkanek wymagało, jak widać, pewnych inwestycji. Fakt, że pierwszym ławnikiem do czynności statystycznych został Józef Trzebicki, wcześniej kierujący działem egzekucyjnym, nie pozostawia wątpliwości, po co w warszawskim ratuszu było biuro statystyczne. Podobnie jak bliska – „ścisła i zjednoczona”, chciałoby się powiedzieć za prezydentem Witkowskim – współpraca Sekcji Statystycznej z policją. Ta ostatnia redagowała wydawane przez Sekcję Statystyczną roczniki statystyczne pod nazwą „Obzor goroda Warszawy”, czyli „Przegląd miasta Warszawy”. Z kolei opracowywane przez Sekcję sprawozdania dotyczące przemysłu i rzemiosła (z których, podobnie jak z handlu, ściągano podatki) wchodziły w skład „najpoddańszych raportów o stanie miasta”, jak to kąśliwie ujęła autorka, składnych przez oberpolicmajstra (s. 15).
Policyjno-represyjna genealogia statystyki publicznej w Warszawie nie oznaczała jednak, że w taki sposób ukierunkowano późniejsze prace statystyczne. Już za czasów następnego prezydenta miasta, Sokrata Starynkiewicza, biuro statystyczne prowadziło wiele działań pożytecznych dla ludności, jak chociażby zebranie informacji koniecznych do budowy projektowanej sieci wodociągów i kanalizacji. Następcy eksegzekutora Trzebickiego na stanowisku szefa Sekcji – Witold Załęski i Adam Zakrzewski – bez wątpienia pozytywnie zapisali się w historii statystyki publicznej.
Wiedza, podobnie jak władza, może służyć ludziom, a także – być przez nich w mniejszym lub większym stopniu podzielana i kontrolowana. Jednak fakt, że to „najpoddańsze raporty” pisane przez oberpolicmajstra oraz zbieranie danych w celach egzekucji podatków i nadzoru krnąbrnego społeczeństwa znalazły się u początków warszawskiej statystyki, przypomina, że granica między wiedzą a władzą jest cienka, a niekiedy całkiem rozmyta. Warto o tym pamiętać zwłaszcza dzisiaj, gdy dysponowanie wiedzą samo wymaga wiedzy: szczególnych kompetencji, wykształcenia i specjalistycznego przygotowania, co niejednokrotnie przekłada się na społeczną nieufność wobec ocen eksperckich.
Xawery Stańczyk
Publikację 130 lat statystyki Warszawy 1864–1994 (tom 49 serii monograficznej Biblioteka Wiadomości Statystycznych) można pobrać ze strony https://bws.stat.gov.pl/bws_49_130_lat_statystyki_Warszawy_1864_1994
Więcej felietonów o archiwalnych tomach Biblioteki Wiadomości Statystycznych znajduje się pod adresem https://nauka.stat.gov.pl/Archiwum