Problemy demograficzne województwa zielonogórskiego
Prace redakcyjne: Halina Cieślak, Teresa Klimkiewicz-Łazor, Władysław Kondrat
Biblioteka Wiadomości Statystycznych, tom 19
Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 1972
Województwo młodzieży
Zielona Góra przez kilka dekad była znana przede wszystkim z Festiwalu Piosenki Radzieckiej – jednego z najważniejszych wydarzeń muzycznych w PRL. Imprezę ulokowano w stolicy ziemi lubuskiej nieprzypadkowo i nie tylko z przyczyn propagandowych. W województwie zielonogórskim końca lat 60. w dorosłość wchodziły właśnie roczniki eksplozji demograficznej pierwszych lat powojennych. I potrzebowały nie tylko pracy i wykształcenia, lecz także rozrywki i kultury.
Na zdjęciu urzeka bezpretensjonalnością. W zwykłej pomarańczowej sukience, z mikrofonem w ręku, drugą dłonią podtrzymuje ciągnący się od niego kabel. Śpiewa z samego skraju sceny, na linii odsłuchów; dalej jest już tylko pasmo kwiatów okalających estradę. Naprzeciwko pełna widownia amfiteatru na Wzgórzach Piastowskich – 5 tys. osób na trybunach oryginalnego obiektu oddanego do użytku zaledwie trzy lata wcześniej. I wycelowany w młodą zielonogórzankę obiektyw telewizyjnej kamery. Tak na okładce „Świata Młodych” z 29 czerwca 1976 r. prezentowała się Bożena Stolarzak, zdobywczyni Srebrnego Samowara – nagrody za drugie miejsce, ex aequo z Leszkiem Trześniewskim, na XII Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. Atrakcyjna fotografia zapowiadała artykuł Zielonogórska przygoda z piosenką Anny Grzybowieckiej ze zdjęciami Romualda Broniarka. Nie przypadkiem: zielonogórski festiwal, zaliczany obok Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie i Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu do najważniejszych corocznych wydarzeń muzycznych w Polsce Ludowej, był adresowany szczególnie do młodzieży. Choć nie był to festiwal tak prestiżowy jak Sopot czy Opole, to – jak pisała Karolina Bittner w monografii Partia z piosenką, piosenka z partią. PZPR wobec muzyki rozrywkowej, „[b]yła to najbardziej masowa impreza amatorska, poprzedzona eliminacjami w świetlicach szkolnych, wiejskich i powiatowych domach kultury, klubokawiarniach »Ruchu« itp.” (Bittner, 2017, s. 157). Według relacji dziennikarki „Świata Młodych” w 1976 r. w szranki konkursu stanęło aż 100 tys. młodych wokalistów i wokalistek, z czego do finałowych występów wyselekcjonowano 86 osób. Bittner zauważała, że mimo tak masowego charakteru imprezy festiwal „budził małe zainteresowanie Wydziału Kultury KC i zwykle jego ocena sprowadzała się do pochwały zarówno strony organizacyjnej, jak ideologicznej” (tamże).
Bożena Stolarzak, pomimo przebrnięcia przez wszystkie etapy eliminacji aż do sceny w Zielonej Górze i zdobycia drugiego miejsca, a także nagrody publiczności, nie zrobiła kariery muzycznej. Oprócz piosenki Lato w Moskwie, z którą wystąpiła w Zielonej Górze, wydała bodaj tylko jeden utwór – Przed czym uciec chcesz na mało znanym albumie XXX Dozamet – Dolnośląskie Zakłady Metalurgiczne, również z 1976 r. Ale na Festiwalu Piosenki Radzieckiej debiutowało i pierwsze sukcesy odnosiło wiele późniejszych sław krajowej estrady, w tym jedne z najważniejszych wokalistek lat 80. i 90.: Izabela Trojanowska, Małgorzata Ostrowska, Urszula i Kayah (jeszcze jako Katarzyna Szczot), a także Felicjan Andrzejczak i Michał Bajor. Pod tym względem oddziaływanie zakończonego wraz z kresem PRL festiwalu było znacznie dłuższe niż jego trwanie. Sednem konkursu było powiązanie ruchu młodzieżowego z profesjonalnym wykonawstwem – wyszukiwano takich osób, które nie tylko dysponowały dobrym głosem i muzycznym obeznaniem, lecz także potrafiły swobodnie i spontanicznie zaprezentować się na scenie. Być może właśnie tymi cechami Stolarzak ujęła jurorów i publiczność.
Zielonogórska impreza miała oczywiście wymiar propagandowy – w końcu chodziło o piosenkę radziecką – ale wydaje się, że w powszechnej wyobraźni zbyt często przesłaniał on inne funkcje tej imprezy. Sam ten wymiar był zresztą bynajmniej niejednoznaczny, ponieważ równocześnie ze wzmacnianiem przyjaźni polsko-radzieckiej (głównym organizatorem wydarzenia było Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej) służył symbolicznej polonizacji zachodnich regionów PRL, przyłączonych do Polski po wojnie i zasiedlanych przez ludność z innych obszarów, przybywającą tam na miejsce Niemców uciekających za Nysę i Odrę. Nie przypadkiem liczne wydarzenia muzyczne, artystyczne i teatralne odbywały się właśnie na Ziemiach Zachodnich i Północnych oraz w Wielkopolsce. Wyraźna kulturalna polska obecność na tych terenach miała służyć integracji i zakorzenieniu nowej ludności, wzmacniać polską tożsamość tych regionów i wiązać je z resztą kraju.
Z kolei dla artystów, animatorów i organizatorów przedsięwzięć kulturalnych Ziemie Odzyskane stanowiły ogromny niezagospodarowany potencjał, dziewiczy teren, na którym można było rozwijać działania nieszablonowe, nowatorskie i eksperymentalne. To m.in. stąd tak silna obecność awangardy we Wrocławiu, w Jeleniej Górze, Zgorzelcu czy Osiekach pod Koszalinem. Ale kultura popularna, np. piosenka estradowa, też mogła znaleźć w zachodnich regionach PRL atrakcyjny teren do rozwoju. Powołany w 1965 r. Festiwal Piosenki Radzieckiej nie mógł wprawdzie liczyć na takie wsparcie medialne (telewizja) jak konkursy w Opolu i Sopocie czy organizacyjne (wojsko) – w Kołobrzegu, niemniej oprócz amatorów ściągał też wiele gwiazd piosenki z Polski i Związku Radzieckiego, a ich występy podnosiły rangę show.
Budowanie przyjaznych relacji z ZSRR szło więc ręka w rękę ze wzmacnianiem polskiej tożsamości na Ziemiach Zachodnich i Północnych, popkultura – z nowatorstwem, a wymiana kulturalna (FPR w Zielonej Górze miał swój odpowiednik w Witebsku) – z integracją społeczną. Ale nie tylko. Atrakcyjna oferta kulturalna w Zielonej Górze i innych miastach zachodniej części kraju była konieczna także dla bardzo młodego społeczeństwa tamtych ziem w latach 60. i 70. Tam po prostu były masy młodych ludzi, o czym można się przekonać na podstawie lektury tomu 19 z serii Biblioteka Wiadomości Statystycznych Problemy demograficzne województwa zielonogórskiego z 1972 r.
Spośród 883 tys. mieszkańców i mieszkanek województwa zielonogórskiego, którego obszar pokrywał się zasadniczo z dzisiejszym województwem lubuskim, aż 36% stanowiły dzieci i nastolatki do 17. roku życia, osoby w wieku 18–49 lat – 47%, a najstarsi, od 50. roku życia – 17%. Na tle innych regionów była to ludność niesamowicie młoda, choć i tak nieco zestarzała się w porównaniu ze stanem z 1950 r., gdy na 572 tys. mieszkańców i mieszkanek aż 39% miało poniżej 18 lat, a tylko 13% należało do trzeciej, najstarszej grupy. Pierwsze lata po wojnie to przy tym jeszcze czas społecznej zawieruchy: wysiedlenia Niemców, najbardziej intensywne w latach 1945–1946, trwały jeszcze do 1951 r., a na ich miejsce szybko przybywali mieszkańcy województw centralnych i południowych oraz repatrianci z ZSRR – te dwie grupy stanowiły ok. 96% ludności z początku lat 50. (pozostałe 4% to Polacy powracający z krajów zachodnich i autochtoni). Na ziemi lubuskiej osiedlali się w znacznej mierze ludzie młodzi, bez zobowiązań, niekoniecznie zainteresowani tradycyjnym wzorem życia i szukający dla siebie nowego miejsca. Nowe społeczeństwo było właściwie od razu społeczeństwem miejskim: między 1950 a 1970 r. ludność miast województwa wzrosła o przeszło 125%, podczas gdy wsi – jedynie o 12%. W efekcie u progu lat 70. w lubuskich miastach mieszkało ponad 54% ludności, a więc proporcjonalnie więcej niż w kraju. Wraz z urbanizacją szybko rosły odsetki ludności wykształconej i utrzymującej się z działalności pozarolniczej. Jeśli gdziekolwiek, to właśnie tu dokonał się polski skok w nowoczesność, jakkolwiek nie można nie podkreślić, że był to skok na plecach wypędzanej ludności niemieckiej.
Młodzi, poszukujący ludzie, którzy osiedlali się w lubuskich miastach w pierwszych latach po wojnie, szybko przyswajali sobie miejski styl życia – a więc i potrzebę typowo miejskich rozrywek i form spędzania czasu. Województwo lubuskie należało do jednych z najbardziej zindustrializowanych w kraju, a po pracy w fabrykach Gorzowa Wielkopolskiego, Nowej Soli, Krosna Odrzańskiego, Nowogrodu i Żagania – a także w hucie miedzi w Głogowie – przyjemnie było czymś się zająć, jakoś się rozerwać. Konieczna była oferta kulturalna, a sprawa stała się paląca pod koniec lat 60., gdy pokolenie powojennej eksplozji demograficznej zaczęło wchodzić w dorosłość. Tysiącom młodych ludzi, którzy urodzili się już tutaj, w Zielonej Górze i innych miastach regionu, którzy żyli po miejsku, kształcili się i rozwijali, potrzeba było nie tylko szkół wyższych i technologicznie zaawansowanych zakładów pracy, lecz także wydarzeń kulturalnych, na których mogliby się bawić.
Na przełomie lat 60. i 70. województwo zielonogórskie było województwem młodzieży i to w niej demografowie i ekonomiści upatrywali najważniejszej szansy na szybki i dynamiczny rozwój regionu. Trzeba było zaoferować jej coś po godzinach. Wielki festiwal, na który przyjeżdżały setki młodych ludzi z całego kraju, a do tego plejada gwiazd występujących na estradzie nowoczesnego, świetnie wpasowanego w krajobraz amfiteatru – to mógł być jeden z mocniejszych punktów tej oferty. Nawet jeśli szybko się zestarzał, a po przemianach ustrojowych został skasowany jako ideologicznie niesłuszny, miał wcześniej dobrych parę lat świetności. Do dziś stoi zresztą, pomimo planów zastąpienia go nową halą widowiskową (w mieście trwa spór o tę inwestycję), oryginalny budynek amfiteatru, któremu w 1987 r. nadano imię Anny German. Świadectwo młodzieżowego województwa zielonogórskiego.
Xawery Stańczyk
Publikację Problemy demograficzne województwa zielonogórskiego (tom 19 serii monograficznej Biblioteka Wiadomości Statystycznych) można pobrać ze strony https://bws.stat.gov.pl/bws_19_problemy_demograficzne_wojewodztwa_zielonogorskiego
Więcej felietonów o archiwalnych tomach Biblioteki Wiadomości Statystycznych znajduje się pod adresem https://nauka.stat.gov.pl/Archiwum