Okładka monografi - Zagadnienia metodologiczne statystyki społeczno-demograficznej

Zagadnienia metodologiczne statystyki społeczno-demograficznej
Opracowanie merytoryczne: Władysław Kondrat
Biblioteka Wiadomości Statystycznych, tom 26
Główny Urząd Statystyczny, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne i Uniwersytet Gdański, Warszawa 1976

Zalety systemu

Obecne dyskusje o klasie średniej korzeniami sięgają przemian społecznych zapoczątkowanych w latach 70. XX w. Dlatego warto zapytać, jak wtedy statystyka określała grupy społeczne. Tym bardziej że był to moment szczególny, związany z wprowadzaniem elektronicznych rejestrów i budową kompleksowego systemu statystyki społeczno-demograficznej.

Niedawna prezentacja programu Polskiego Ładu wywołała kolejną odsłonę dyskusji o klasie średniej. Dyskusji właściwie tak starej, jak III RP, której klasa średnia miała być gwarantem i podstawą. Kłopot leżał w tym, że klasę średnią należało dopiero powołać do życia. Do dziś toczą się spory o jej rozpiętość i skład społeczny. Klasę średnią próbowano definiować przede wszystkim przez pryzmat zarobków albo zawodu; pytano, od jakiego poziomu dochodów zaczyna się klasa średnia, a powyżej jakiego można już mówić o klasie wyższej, tudzież czy przedstawiciele tego lub innego zawodu należą do klasy średniej, czy też z niej „wypadają”.

Przykład dyskusji o klasie średniej pokazuje, jak ważny jest sposób, w jaki społeczeństwo wyobraża sobie własną strukturę. Społeczne wyobrażenia na temat grup, z których złożone jest społeczeństwo, oraz własnej przynależności do jednej z nich są zasadnicze dla gry politycznej – dlatego tak wiele osób czuło się zobowiązanych do zajęcia stanowiska na ten temat. „Struktura klasowa w świadomości społecznej”, o której w pracy pod takim właśnie tytułem pisał w 1957 r. Stanisław Ossowski, jest stale redefiniowana, a granice poszczególnych grup ulegają przesunięciom. Próby obiektywnego, statystycznego wyznaczenia różnic między tymi grupami nie zawsze się pokrywają z poziomem subiektywnym, choć często stanowią dla niego punkt odniesienia. Relacja między socjologią a statystyką społeczną okazuje się zatem szczególnie newralgicznym obszarem wiedzy.

Samo ustalenie obiektywnych kryteriów rozróżniania grup społecznych nie było zresztą prostym zadaniem, o czym można się dowiedzieć z tomu 26 Biblioteki Wiadomości Statystycznych Zagadnienia metodologiczne statystyki społeczno-demograficznej z 1976 r. Czas był szczególny: nadchodziła „rewolucja informatyczna”, polegająca na stworzeniu elektronicznych sieci i rejestrów, ułatwiających planowanie i koordynowanie prac centralnych i wojewódzkich. Pierwszą jaskółką tej rewolucji był rejestr MAGISTER, który od lat 1973–1974 służył do elektronicznej ewidencji danych osobowych i informacji o losach zawodowych absolwentów szkół wyższych. „Uruchomienie powszechnej elektronicznej ewidencji ludności powinno umożliwić dokonywanie analiz zmian stanu i demograficznej struktury ludności, a także przekształceń struktury społeczno-zawodowej, poziomu wykształcenia, sytuacji rodzinnej, w pewnym stopniu zdrowotnej, a nawet niektórych elementów materialnych warunków bytu ludności” – przewidywał Marian Klimczyk w tekście Problemy integracji statystyki społeczno-demograficznej, zamieszczonym w tym tomie (s. 46). Plany były ambitne, a chodziło przecież o dobrze dziś znany Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności, czyli PESEL. To on obok REGON-u miał być pierwszym krokiem na drodze do zrewolucjonizowania systemów statystyki i planowania w PRL. Dziś, gdy gros spraw urzędowych i służbowych można załatwić przez internet, może zdumiewać, że jeszcze 50 lat temu PESEL był zaledwie pieśnią przyszłości.

Za kluczowe słowo w całej publikacji można uznać „system”. Autorzy wskazywali, że dotychczas rozwijano głównie system statystyki gospodarczej oparty na bilansach gospodarki narodowej i tablicach przepływów międzygałęziowych, podczas gdy statystyka społeczno-demograficzna pozostawała na drugim planie. Dynamiczny rozwój społeczno-gospodarczy w warunkach centralnego planowania wymagał jednak jej integracji. Kompleksowa ocena stosunków i procesów społecznych była niemożliwa bez ujednolicenia rozmaitych badań, stosowanych w nich definicji i klasyfikacji w ramach jednego systemu. Prace metodologiczne miały na celu – pisał przewodniczący Komisji Statystyki i Demografii Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego Adam Machnowski – „utworzenie tego systemu, o którym wprawdzie się mówi, ale którego w rzeczywistości nie ma” (s. 10). Konieczność systematyzacji badań społecznych i gospodarczych wynikała tyleż z uchwał VI Zjazdu PZPR, na które powoływali się kolejni autorzy, co z samego rozwoju badań statystycznych realizowanych przez GUS i instytuty naukowe. Wzorem służyły prace podjęte kilka lat wcześniej w ramach Konferencji Statystyków Europejskich Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ oraz Stałej Komisji Statystycznej Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej – budowany w kraju system statystyki społeczno-demograficznej miał umożliwiać porównania międzynarodowe.

Projektowany system statystyki społeczno-demograficznej miał m.in. łączyć dane pochodzące z różnych źródeł, a dotyczące tych samych tematów, umożliwiać analizy przepływu ludności między różnymi obszarami życia społecznego oraz zbierać gromadzone informacje w syntetycznych wskaźnikach i typologiach. Fundamentem tak rozumianego systemu miał być podsystem statystyki ludności, a nadbudowywane na nim piętra składałyby się z podsystemów statystyki oświaty, statystyki siły roboczej, statystyki mobilności społecznej, statystyki podziału dochodów, grup zamożności i struktury spożycia, statystyki ochrony zdrowia, statystyki kultury oraz statystyki mieszkaniowej (s. 45–46). Charakterystyka cech systemu i jego części składowych wyjaśnia, dlaczego tak ważne były rejestry ludności, których nową formą miał się stać PESEL. Potrzebne stało się nie rozszerzanie zakresu badań, lecz ich uporządkowanie, a podstawą dalszych prac było wprowadzenie jednolitych klasyfikacji ludności – wyodrębnienie różnych grup społecznych czy też społeczno-zawodowych. I tu wracamy do problematycznego styku socjologii i statystyki społecznej.

W artykule Jednolity system klasyfikacji ludności jako podstawa badań w statystyce społecznej Krzysztof Zagórski wskazywał na kilka podstawowych kategorii i kłopotów z nimi związanych, jak np. mylenie podziału na aktywnych i biernych zawodowo z rozróżnieniem pracujących i niepracujących (s. 54–55). Sprawy jeszcze bardziej komplikowały się w przypadku grup społecznych, które w statystyce definiowano inaczej niż w naukach społecznych. Zagórski rozważał, czy w związku z tym nie należałoby w statystyce mówić raczej o grupach społeczno-ekonomicznych, ale to pojęcie było już zarezerwowane dla podziału na osoby utrzymujące się z pracy w rolnictwie lub z innych źródeł (s. 57). Natomiast w statystyce grupy społeczne rozróżniano ze względu na stosunek pracy i stosunek do środków produkcji – i stąd wyodrębniano pracowników, członków spółdzielni, osoby pracujące na własny rachunek i pozostałe osoby czynne zawodowo (np. w chałupnictwie). Obszerną grupę pracowników dzielono z kolei na fizycznych i umysłowych, co jednak prowadziło do dalszych nieporozumień w wyniku utożsamienia tych pojęć z klasą robotniczą i inteligencją pracującą. „Przedstawiciele nauk społecznych dochodzą zresztą do wniosku – dodawał autor – że w ogóle charakter klas społecznych i złożoność stosunków społecznych oraz społecznego podziału pracy uniemożliwiają jednoznaczne i dokładne określenie granic międzyklasowych, mogących znaleźć zastosowanie w badaniach statystycznych” (s. 57–58).

Pozycje społeczne robotników i inteligentów miały stopniowo się upodobniać, a w dodatku rosła liczebność grup granicznych pomiędzy nimi. Problem był także z członkami spółdzielni – choć klucz stosunku do środków produkcji nakazywał ich wyróżnienie jako osobnej grupy, to nietrudno było zauważyć, że sytuacja zawodowa i społeczna tych ludzi nie odbiegała od pozostałych pracowników. Z kolei z grupy pracujących na własny rachunek często wyłączano rolników indywidualnych ze względu na specyficzną pozycję tych osób.

Jeżeli podział na pracowników fizycznych i umysłowych tracił sens, to może rozwiązaniem było wyróżnianie grup społeczno-zawodowych? Klasyfikacje wykonywanego zawodu liczyły setki pozycji, co skutkowało ich nieprzydatnością do analiz statystycznych, a w dodatku nie uwzględniały stosunku pracy. Podział na grupy społeczno-zawodowe musiał więc agregować wykonywany zawód i grupę społeczną zdefiniowaną przez stosunek pracy. Następnie wymagał dookreślenia kryteriów wyodrębniania takich grup społeczno-zawodowych, jak np. kadra kierownicza, specjaliści w zawodach technicznych czy robotnicy przemysłowi. Dopiero uporządkowanie tych podziałów pozwoliłoby badać współzależności między różnymi grupami i poznać właściwe zróżnicowanie społeczne. Zagórski proponował zatem „schemat badawczy, zgodnie z którym za wiodącą cechę podziału społeczeństwa uznawane jest miejsce w społecznym podziale pracy i związany z nim status w systemie społeczno-gospodarczym”, na bazie czego można zbadać zróżnicowanie innych cech (s. 61). A na końcu możliwe byłoby badanie przekształceń struktury społeczno-zawodowej rozumianej m.in. jako wyraz stosunków społeczno-politycznych.

Taki schemat wydaje się z dzisiejszej perspektywy typowy dla późnego socjalizmu, czyli okresu od końca stalinizmu do pierestrojki i stopniowych przemian ustrojowych. Łączył w sobie elementy marksizmu (stosunek do środków produkcji jako wyznacznik statusu, szczególna rola klasy robotniczej) oraz zachodnich rozwiązań metodologicznych (inspiracje pracami Konferencji Statystyków Europejskich EKG ONZ) i technologicznych (informatyzacja), a nacisk na wzrost gospodarczy równoważył zainteresowaniem przemianami społecznymi. To oczywiście nie odbiera mu walorów naukowych, za to wiąże z czasami, kiedy zaczęły się procesy dekompozycji struktury społecznej, których efekty wywołują dziś tyle pytań o klasę średnią.

Xawery Stańczyk

Publikację Zagadnienia metodologiczne statystyki społeczno-demograficznej (tom 26 serii monograficznej Biblioteka Wiadomości Statystycznych) można pobrać ze strony https://bws.stat.gov.pl/bws_26_zagadnienia_metodologiczne_statystyki_spoleczno_demograficznej

Więcej felietonów o archiwalnych tomach Biblioteki Wiadomości Statystycznych znajduje się pod adresem https://nauka.stat.gov.pl/Archiwum